piątek, 24 listopada 2017

Turkusowy Baran :-)

Wracam :-) Mam nadzieję, że tym razem na dłużej ;-) Witam po przerwie :-)
Ten post będzie o turkusowym baranie, czyli nastąpi pierwszy etap wspomnień z okresu mojej nieobecności tutaj :-)
Pojawił się u mnie pod koniec lata.... Zabarwiłam czesankę z merynosa i jedwabiu (pół na pół) na takie bardzo letnie kolorki.
Uprzędłam z tego przemiłego w dotyku cuda nitkę, do której nie tylko ja zapałałam miłością od pierwszego wejrzenia ;-)

I tak  co chwilę zgłaszali się chętni do przygarnięcia, że nazwałam ją "Turkusowym Baranem", gdyż ilościowo, to pewnie prawie tyle jej uprzędłam, ile z baranka runa można uzyskać. :D
Szczerze powiedziawszy, to z czasem zrobiło się  to nieco nużące... Nie za bardzo lubię robić dużo czegokolwiek.... Jednak patrząc tak na kolory, które uwielbiam i zapełniając kolejne szpule, przepuszczaną przez moje palce nitką, pychol sam się uśmiechał :-)

Na razie to tyle.... Niebawem o bardziej szalonych wybrykach mych osobistych z wykorzystaniem kołowrotka :-)

Witajcie raz jeszcze po długiej przerwie i do miłego niebawem :D



1 komentarz: