sobota, 15 października 2016

Konkursowo... Czyli jesienne mieszanie.

Jako że ostatnio za oknem jesienne nastroje i to w tym gorszym wydaniu, postanowiłam poprawić humor sobie i innym. Właśnie ma mojej stronie na Facebook`u ogłosiłam konkurs, w którym nagrodą jest 200g. mieszanki do przędzenia w jesiennej kolorystyce. Jeśli macie konto na Facebook`u, to zapraszam. Za jakiś czas zrobię taki konkurs też tutaj na blogu :-)

Link do konkursu
https://www.facebook.com/isabellayarn/

środa, 12 października 2016

Wełna - moja miłość... Rozważania czas zacząć...

Od lat wełna jest moją miłością. Techniki się zmieniają. Wzory się zmieniają. A wełna jest i będzie już pewnie zawsze...
Zaczęło się od filcowania, nie da się policzyć ile już było szali, czapek, kapeluszy, mitenek, broszek itd. itp. A jako, że potrzeba matką wynalazków, to zainteresowałam się wrzecionem, na którym kręciłam sobie pierwsze niesforne nitki na frędzle do szali. I tak to się zaczęło z kręceniem nitek. Jakiś czas minął, zanim zrobiłam krok do przodu i postanowiłam zmierzyć się z tajemniczym urządzeniem, jakim kilka lat temu był dla mnie kołowrotek. Udało mi się zakupić nowy na Allegro. Miałam szczęście, gdyż pewien stolarz postanowił wyprodukować kilka replik starego kołowrotka. Nie zaprzyjaźniłam się z nim jednak i euforia bardzo szybko opadła. I tak sobie dalej filcowałam, a frędzelki kręciłam na wrzecionie. Przyszedł jednak dzień, w którym trafiam do Klubu Prządki na Facebook`u, a tam poznałam Incarnę. Jej upór i cierpliwość w stosunku do mnie - bezradnej istotki, dla której przędzenie to czarna magia spowodował, że powstały pierwsze art. yarny. I wtedy przepadłam.... Wkręciłam się i już się raczej nie wykręcę. Moja pani profesor wtedy przędła piękne cienkie niteczki, a ja zafascynowana swoimi artami zarzekałam się, że nigdy nie będę przędła tak, jak ona. I oto dziś są nitki mojej produkcji, które uwielbiam i tym uwielbieniem chcę się tu z Wami dzielić. Mam nadzieję, że znajdziecie tu coś ciekawego dla siebie i będziecie mnie odwiedzać.